czwartek, 7 lipca 2016

A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...

Wieści z lasu...
Trochę nam się pogoda popsuła. Mamy za sobą pierwszą burzę. Szkód żadnych nie narobiła, pogrzmiało, pobłyskało i poszło. Ale przyniosło ochłodzenie,  w związku z tym wszystkie zuchy i harcerze uczą się,  że mają być jak cebula,  kremówki i ogry razem wzięte,  czyli mają mieć warstwy.  W odpowiedniej ilości.  Większość dnia wczoraj wszyscy spędzili w namiotach bo padało i trochę wiało. A wieczorkiem przy ambulatorium ustawiła się piękna kolejeczka po syrop z cebuli. Generalnie dzieci dzielą się na dwie grupy: "fuj, jakie to obrzydliwe" i "jakie to pyszne, chcę jeszcze".  Jeszcze kombinujemy jak im więcej czosnku przemycać. Wolimy zapobiegać niż leczyć :-)
Także trochę nam ten wczorajsza pogoda pokrzyżowała plany, bo miały się już obozy otwierać. Ale cóż,  plany są po to żeby je dostosowywać do realiów. W każdym razie wszyscy mają pobudowane prycze i kombajny. A urządzenia obozowe,  typu świetlice, suszarnie, bramy są w różnym stopniu zaawansowania.
Dzisiaj jest już lepiej,  wiatr cichnie nie pada, a zza chmur wygląda słońce.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie.

6 komentarzy:

  1. To dobrze, że sobie radzicie mimo kiepskiej aury. Pozdrawiamy nasze cebulki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A u nas dzisiaj to dopiero paskudnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękujemy za wieści z lasu. Pierwsze koty za płoty, teraz pogoda będzie coraz lepsza. Pozdrowienia z deszczowego Pruszkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wysylamy do Was słońce (#)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wysylamy do Was słońce (#)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozdrawiamy cieplutko

    OdpowiedzUsuń