Wieści z lasu...
Trochę nam się pogoda popsuła. Mamy za sobą pierwszą burzę. Szkód żadnych nie narobiła, pogrzmiało, pobłyskało i poszło. Ale przyniosło ochłodzenie, w związku z tym wszystkie zuchy i harcerze uczą się, że mają być jak cebula, kremówki i ogry razem wzięte, czyli mają mieć warstwy. W odpowiedniej ilości. Większość dnia wczoraj wszyscy spędzili w namiotach bo padało i trochę wiało. A wieczorkiem przy ambulatorium ustawiła się piękna kolejeczka po syrop z cebuli. Generalnie dzieci dzielą się na dwie grupy: "fuj, jakie to obrzydliwe" i "jakie to pyszne, chcę jeszcze". Jeszcze kombinujemy jak im więcej czosnku przemycać. Wolimy zapobiegać niż leczyć :-)
Także trochę nam ten wczorajsza pogoda pokrzyżowała plany, bo miały się już obozy otwierać. Ale cóż, plany są po to żeby je dostosowywać do realiów. W każdym razie wszyscy mają pobudowane prycze i kombajny. A urządzenia obozowe, typu świetlice, suszarnie, bramy są w różnym stopniu zaawansowania.
Dzisiaj jest już lepiej, wiatr cichnie nie pada, a zza chmur wygląda słońce.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie.
To dobrze, że sobie radzicie mimo kiepskiej aury. Pozdrawiamy nasze cebulki :)
OdpowiedzUsuńA u nas dzisiaj to dopiero paskudnie...
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wieści z lasu. Pierwsze koty za płoty, teraz pogoda będzie coraz lepsza. Pozdrowienia z deszczowego Pruszkowa :)
OdpowiedzUsuńWysylamy do Was słońce (#)
OdpowiedzUsuńWysylamy do Was słońce (#)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy cieplutko
OdpowiedzUsuń