Poniedziałek, 1 sierpnia. Z samego rana porozwieszaliśmy flagi. Nie było apelu porannego, ale i tak wszyscy założyli mundury. Niektórzy w tych mundurach zostali do późnych godzin nocnych. Po śniadaniu dh Pirez wprowadził harcerzy w poważniejszy nastrój (po niedzielnych szaleństwach) opowiadając o wybuchu powstania warszawskiego. Przed obiadem harcerze mieli zajęcia z podkradania i samarytanki, które miały im się jeszcze tego dnia mocno przydać. Nasz apel – Arkonowy zrobiliśmy o 16:40. Potem poszliśmy na apel całego zgrupowania. O 17 zawyły syreny.
Po kolacji jeszcze ognisko całego zgrupowania – klimatyczne „szaroszeregowe”. Opowieści i piosenki… Potem nasz kominek w świetlicy – trochę mniej oficjalny – z kanapkami z kremem czekoladowym robionymi osobiście przez druha Pireza J A na koniec nocna gra ratunkowa „Lotnik”. Skończyliśmy baaardzo późno, ale ci, którzy dotrwali do końca chyba są zadowoleni J
http://www.youtube.com/watch?v=ovlvjOoTi7s
OdpowiedzUsuńWarszawo walcz !!!
Pozdrawiam WSZYSTKICH: Arkone, Podroznikow, Wikingow, Birmingham, Kabaret i reszte. Specjalne pozdrowienia dla druhny Lucy i Pireza :)
OdpowiedzUsuńWykorzystajcie ostatnie dni obozu jak najlepiej, bawcie sie dobrze i cieszcie sloncem :)
Kaja
Dzięki, Kaja :)
OdpowiedzUsuńMy już w domu. Dotarliśmy wczoraj dość późno - byliśmy w Pruszkowie po 19-tej. Ja już dziś w pracy - wieczorem postaram się wrzucić zdjęcia z ostatnich 3 dni (na repionierce nie było czasu dosłownie na nic).